Anerneq's avatar
Anerneq

Sept. 8, 2020

0
Szalupa

Ten koszmar nie dał mi spać. Pamięć zawsze wróciła do tych ohydnych chwili, gdy statek zatonął. Nocą, kiedy tylko gwiazdy mi dotrzymywały towarzystwa, marzyłem o przestraszonych twarzach rodziców, gdy nagła fala gwałtownie nas uderzyła. Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadali w oceanie, a ja, który już wsiadałem na szalupy, zostałem rozrzucony. Gdy morze uspokoiło się, już nikogo nie był: rodziców, statku ani innych pasażerów. Byłem zupełnie sam.
Tej nocy też obudziłem się we łzach. Choć koszmar był straszny, coś innego jest nawet straszniejszy: rzeczywistość. Większości ludzi nie wiedzą jak to jest być zagubiony na oceanie: nie ma niczego na horyzoncie, tylko i wyłącznie woda. Tęskniłem za ziemią pod stopami, która daje poczucie pewności. Tutaj nic nie jest pewny: woda ciągle przypomina mi, że mógłbym umrzeć w dowolnej chwili. Nikt nie mógłby mi ratować. Tutaj na oceanie nie ma rodziców, nie ma ludzi, nie ma Boga: cały wszechświat o mnie się zapomniał.
Jasno pamiętam tego ranka. Byłem zmęczony, bo nie mogłem spać, gdy nagle zobaczyłem najstraszniejszą rzecz, którą człowiek może zobaczyć. Niedaleko ode mnie był wieloryb. Cicho wynurzył się z wody, by oddychać. Potem zobaczyłem drugiego obok tamtego. Ten drugi wskoczył w morzu. Fala uderzyła mnie i omal szalupa nie wywracał się do góry dnem. Potem patryłem na ocean na dół: grupa wielorybów otoczyła szalupę, jak potwory tańczące w głębi oceanu.

[TEKST Z KOREKTAMI]

Ten koszmar nie dał mi spać. Pamięć zawsze wracała do tej okropnej chwili, gdy statek zatonął. Nocą, kiedy tylko gwiazdy mi dotrzymywały towarzystwa, stawały mi przed oczami przestraszone twarzy rodziców, gdy nagła fala gwałtownie nas uderzyła. Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadli do oceanu, a ja, który już siedziałem w szalupie, byłem rzucany przez fale we wszystkie strony. Gdy morze uspokoiło się, już nikogo nie było: rodziców, statku ani innych pasażerów. Byłem zupełnie sam.
Tej nocy obudziłem się we łzach. Choć koszmar był straszny, coś innego jest nawet straszniejsze: rzeczywistość. Większość ludzi nie wie jak to jest być zagubionym na oceanie: nie ma niczego na horyzoncie, tylko i wyłącznie woda. Tęskniłem za ziemią pod stopami, która daje poczucie pewności. Tutaj nic nie jest pewne: woda ciągle przypomina mi, że mógłbym umrzeć w dowolnej chwili. Nikt nie mógłby mnie uratować. Tutaj, na oceanie, nie ma rodziców, nie ma ludzi, nie ma Boga: cały wszechświat o mnie zapomniał.
Jasno pamiętam ten ranek. Byłem zmęczony, bo nie mogłem spać, gdy nagle zobaczyłem najstraszniejszą rzecz, którą człowiek może zobaczyć. Niedaleko ode mnie był wieloryb. Cicho wynurzył się z wody, by oddychać. Potem zobaczyłem drugiego obok tamtego. Ten drugi podskoczył w morzu. Fala uderzyła mnie i szalupa omal nie wywróciła się do góry dnem. Potem spojrzałem na ocean z góry: grupa wielorybów otoczyła szalupę, jak potwory tańczące w głębi oceanu.

Corrections

Szalupa

Ten koszmar nie dał mi spać.

Pamięć zawsze wróciacała do tych ohydnychej okropnej chwili, gdy statek zatonął.

"Ohydny" w tym kontekście niezbyt dobrze brzmi. Bardziej pasuje do czegoś, co budzi wstręt, odrazę. Coś, co budzi grozę, przerażenie, lepiej określić jako "okropne" albo "przerażające".
Liczba pojedyncza: "do tej chwili". Liczba mnoga: "do tych chwil".

Nocą, kiedy tylko gwiazdy mi dotrzymywały towarzystwa, marzyłem ostawały mi przed oczami/miałem przed oczami przestraszonyche/przerażone twarzache rodziców, gdy nagła fala gwałtownie nas uderzyła.

Marzy się o czymś przyjemnym, czego pragniemy. Do przestraszonych lub przerażonych twarzy rodziców to nie pasuje, chyba że synek byłby psychopatą i cieszyłby go taki widok.

Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadali wdo oceanieu, a ja, który już wsiadałem na szalupyę, zostałem rozwyrzucony.

"Wchodzić na szalupę/do szalupy" i "wsiadać na szalupę/do szalupy" znaczy to samo, więc zdanie jest trochę nielogiczne, jeżeli używasz łącznika (a właściwie "rozdzielnika") "a", który oznacza pewien kontrast, różnicę. Nie wiem też, co chciałeś powiedzieć przez "zostałem rozrzucony".

Gdy morze uspokoiło się, już nikogo nie było: rodziców, statku ani innych pasażerów.

Byłem zupełnie sam.

Tej nocy też obudziłem się we łzach.

Nie wiem, jaki był cel tego "też", chyba jest niepotrzebne.

Choć koszmar był straszny, coś innego jest nawet straszniejszye: rzeczywistość.

Większościć ludzi nie wiedzą jak to jest być zagubionym na oceanie: nie ma niczego na horyzoncie, tylko i wyłącznie woda.

Tęskniłem za ziemią pod stopami, która daje poczucie pewności.

Tutaj nic nie jest pewnye: woda ciągle przypomina mi, że mógłbym umrzeć w dowolnej chwili.

Nikt nie mógłby mi nie uratować.

Tutaj, na oceanie, nie ma rodziców, nie ma ludzi, nie ma Boga: cały wszechświat o mnie się zapomniał.

Jasno pamiętam tego n (po)raneka.

Byłem zmęczony, bo nie mogłem spać, gdy nagle zobaczyłem najstraszniejszą rzecz, którą człowiek może zobaczyć.

Niedaleko ode mnie był wieloryb.

Cicho wynurzył się z wody, by oddychać/zaczerpnąć tchu.

Potem zobaczyłem drugiego obok tamtego.

Ten drugi wpodskoczył w morzu/zanurkował/wykonał skok do morza.

Fala uderzyła mnie i omal szalupa omal nie wywracałóciła się do góry dnem.

Potem patryspojrzałem na ocean na dół/widziałem ocean z góry/z lotu ptaka: grupa wielorybów otoczyła szalupę, jak potwory tańczące w głębi oceanu.

Feedback

W dalszym ciągu zdarzają się problemy z aspektami dokonanym i niedokonanym oraz z końcówkami wyrazów. Zdarzyło się też pomieszanie liczby pojedynczej z mnogą. Ortografia bardzo dobra.

Anerneq's avatar
Anerneq

Sept. 13, 2020

0

Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadali wdo oceanieu, a ja, który już wsiadałem na szalupyę, zostałem rozwyrzucony.

Narrator jest na szalupy, a rodzice przygotowują się do wejścia na szalupy. Nie zdałem sobie sprawy, że znaczenie tych czasowników jest to samo. Jak uważasz mogę to wyrazić lepiej?
Gdy chodzi o to "rozrzucony", fale go pchają na prawo i na lewo z powodu burzy.

Anerneq's avatar
Anerneq

Sept. 13, 2020

0

Dziękuję bardzo za poprawki. Aspekt czasowników zawsze jest dla mnie problemem, bo choć za każdym razem zatrzymuję się i myślę o jakim używać, jakoś popełniam błędy. Będę na tym pracował.

Morela's avatar
Morela

Sept. 14, 2020

0

Narrator jest na szalupy, a rodzice przygotowują się do wejścia na szalupy. Nie zdałem sobie sprawy, że znaczenie tych czasowników jest to samo. Jak uważasz mogę to wyrazić lepiej? Gdy chodzi o to "rozrzucony", fale go pchają na prawo i na lewo z powodu burzy.

OK, czyli problem polega znowu na użyciu aspektu niedokonanego zamiast dokonanego. Jeżeli on już był na szalupie, to znaczy że już "wsiadł", nie "wsiadał". Ponieważ, tak jak wspomniałam, w tym kontekście "wejść na szalupę" i "wsiąść do szalupy" znaczy praktycznie to samo, żeby uniknąć nieporozumienia, lepiej będzie sformułować to inaczej. Może więc tak: "Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadli do oceanu, a ja, który już siedziałem w szalupie, byłem rzucany przez fale we wszystkie strony".

Szalupa


This sentence has been marked as perfect!

Ten koszmar nie dał mi spać.


This sentence has been marked as perfect!

Pamięć zawsze wróciła do tych ohydnych chwili, gdy statek zatonął.


Pamięć zawsze wróciacała do tych ohydnychej okropnej chwili, gdy statek zatonął.

"Ohydny" w tym kontekście niezbyt dobrze brzmi. Bardziej pasuje do czegoś, co budzi wstręt, odrazę. Coś, co budzi grozę, przerażenie, lepiej określić jako "okropne" albo "przerażające". Liczba pojedyncza: "do tej chwili". Liczba mnoga: "do tych chwil".

Nocą, kiedy tylko gwiazdy mi dotrzymywały towarzystwa, marzyłem o przestraszonych twarzach rodziców, gdy nagła fala gwałtownie nas uderzyła.


Nocą, kiedy tylko gwiazdy mi dotrzymywały towarzystwa, marzyłem ostawały mi przed oczami/miałem przed oczami przestraszonyche/przerażone twarzache rodziców, gdy nagła fala gwałtownie nas uderzyła.

Marzy się o czymś przyjemnym, czego pragniemy. Do przestraszonych lub przerażonych twarzy rodziców to nie pasuje, chyba że synek byłby psychopatą i cieszyłby go taki widok.

Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadali w oceanie, a ja, który już wsiadałem na szalupy, zostałem rozrzucony.


Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadali wdo oceanieu, a ja, który już wsiadałem na szalupyę, zostałem rozwyrzucony.

"Wchodzić na szalupę/do szalupy" i "wsiadać na szalupę/do szalupy" znaczy to samo, więc zdanie jest trochę nielogiczne, jeżeli używasz łącznika (a właściwie "rozdzielnika") "a", który oznacza pewien kontrast, różnicę. Nie wiem też, co chciałeś powiedzieć przez "zostałem rozrzucony".

Gdy morze uspokoiło się, już nikogo nie był: rodziców, statku ani innych pasażerów.


Gdy morze uspokoiło się, już nikogo nie było: rodziców, statku ani innych pasażerów.

Byłem zupełnie sam.


This sentence has been marked as perfect!

Tej nocy też obudziłem się we łzach.


Tej nocy też obudziłem się we łzach.

Nie wiem, jaki był cel tego "też", chyba jest niepotrzebne.

Choć koszmar był straszny, coś innego jest nawet straszniejszy: rzeczywistość.


Choć koszmar był straszny, coś innego jest nawet straszniejszye: rzeczywistość.

Większości ludzi nie wiedzą jak to jest być zagubiony na oceanie: nie ma niczego na horyzoncie, tylko i wyłącznie woda.


Większościć ludzi nie wiedzą jak to jest być zagubionym na oceanie: nie ma niczego na horyzoncie, tylko i wyłącznie woda.

Tęskniłem za ziemią pod stopami, która daje poczucie pewności.


This sentence has been marked as perfect!

Tutaj nic nie jest pewny: woda ciągle przypomina mi, że mógłbym umrzeć w dowolnej chwili.


Tutaj nic nie jest pewnye: woda ciągle przypomina mi, że mógłbym umrzeć w dowolnej chwili.

Nikt nie mógłby mi ratować.


Nikt nie mógłby mi nie uratować.

Tutaj na oceanie nie ma rodziców, nie ma ludzi, nie ma Boga: cały wszechświat o mnie się zapomniał.


Tutaj, na oceanie, nie ma rodziców, nie ma ludzi, nie ma Boga: cały wszechświat o mnie się zapomniał.

Jasno pamiętam tego ranka.


Jasno pamiętam tego n (po)raneka.

Byłem zmęczony, bo nie mogłem spać, gdy nagle zobaczyłem najstraszniejszą rzecz, którą człowiek może zobaczyć.


This sentence has been marked as perfect!

Niedaleko ode mnie był wieloryb.


This sentence has been marked as perfect!

Cicho wynurzył się z wody, by oddychać.


Cicho wynurzył się z wody, by oddychać/zaczerpnąć tchu.

Potem zobaczyłem drugiego obok tamtego.


This sentence has been marked as perfect!

Ten drugi wskoczył w morzu.


Ten drugi wpodskoczył w morzu/zanurkował/wykonał skok do morza.

Fala uderzyła mnie i omal szalupa nie wywracał się do góry dnem.


Fala uderzyła mnie i omal szalupa omal nie wywracałóciła się do góry dnem.

Potem patryłem na ocean na dół: grupa wielorybów otoczyła szalupę, jak potwory tańczące w głębi oceanu.


Potem patryspojrzałem na ocean na dół/widziałem ocean z góry/z lotu ptaka: grupa wielorybów otoczyła szalupę, jak potwory tańczące w głębi oceanu.

[TEKST Z KOREKTAMI]


Ten koszmar nie dał mi spać.


Pamięć zawsze wracała do tej okropnej chwili, gdy statek zatonął.


Nocą, kiedy tylko gwiazdy mi dotrzymywały towarzystwa, stawały mi przed oczami przestraszone twarzy rodziców, gdy nagła fala gwałtownie nas uderzyła.


Rodzice, którzy wchodzili do szalupy, wpadli do oceanu, a ja, który już siedziałem w szalupie, byłem rzucany przez fale we wszystkie strony.


Gdy morze uspokoiło się, już nikogo nie było: rodziców, statku ani innych pasażerów.


Byłem zupełnie sam.


Tej nocy obudziłem się we łzach.


Choć koszmar był straszny, coś innego jest nawet straszniejsze: rzeczywistość.


Większość ludzi nie wie jak to jest być zagubionym na oceanie: nie ma niczego na horyzoncie, tylko i wyłącznie woda.


Tęskniłem za ziemią pod stopami, która daje poczucie pewności.


Tutaj nic nie jest pewne: woda ciągle przypomina mi, że mógłbym umrzeć w dowolnej chwili.


Nikt nie mógłby mnie uratować.


Tutaj, na oceanie, nie ma rodziców, nie ma ludzi, nie ma Boga: cały wszechświat o mnie zapomniał.


Jasno pamiętam ten ranek.


Byłem zmęczony, bo nie mogłem spać, gdy nagle zobaczyłem najstraszniejszą rzecz, którą człowiek może zobaczyć.


Niedaleko ode mnie był wieloryb.


Cicho wynurzył się z wody, by oddychać.


Potem zobaczyłem drugiego obok tamtego.


Ten drugi podskoczył w morzu.


Fala uderzyła mnie i szalupa omal nie wywróciła się do góry dnem.


Potem spojrzałem na ocean z góry: grupa wielorybów otoczyła szalupę, jak potwory tańczące w głębi oceanu.


You need LangCorrect Premium to access this feature.

Go Premium