Anerneq's avatar
Anerneq

May 12, 2020

0
Nie mam domu

Trzymając swego misia w ręce, szedłem wśród trupów osób, których znałem. Mieszkali w moim samym miasteczku, byli znajomymi, sąsiadami, krewnymi, a wtedy leżeli na zimnej ziemi nieruchomi. Płacząc uciekłem z tego piekła, nie chciałem już widzieć krwi i cierpienia wokół mnie.
Wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka. Szliśmy z rodzicami ulicą, gdy nagle moja matka upadła, a potem mój tata. Usłyszałem dźwięk strzałów. Ich krew powoli malowała trawę i w tej chwili zrozumiałem to, co się stało. Gdy odwróciłem się, zobaczyłem żołnierza. Celował do mnie. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem na kilka sekund, które mi się wydawały trwać wcześnie. Potem rozpłakał i krzyczał mi odchodzić stamtąd. Byłem bardzo przestraszony, ale jednak uciekłem trzymając misia mocno przy sobie.
Sprawa jest w tym, że teraz nie mam domu, że nie mam już miłości ludzi mego rodzinnego miasteczka. Moja dusza tego dnia umarła, a ja jestem zmuszony do życia z głęboką raną na sercu.

[TEKST Z KOREKTAMI]

Trzymając swego misia w ręce, szedłem wśród trupów ludzi, których znałem. Mieszkali w moim samym miasteczku, byli znajomymi, sąsiadami, krewnymi, a teraz leżeli nieruchomo na zimnej ziemi. Płacząc uciekłem z tego piekła, nie chciałem już widzieć krwi i cierpienia wokół mnie.
Wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka. Szliśmy z rodzicami ulicą, gdy nagle upadła moja mama, a potem mój tata. Usłyszałem dźwięk strzałów. Krew rodziców powoli plamiła trawę i w tej chwili zrozumiałem to, co się stało. Gdy odwróciłem się, zobaczyłem żołnierza. Celował do mnie. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem przez kilka sekund, które wydawały mi się trwać wcześnie. Potem rozpłakał się i krzyczał do mnie, żebym stamtąd odszedł. Byłem bardzo przestraszony, ale jednak uciekłem trzymając misia mocno przy sobie.
Problem w tym, że teraz nie mam domu, że nie mam już miłości ludzi mego rodzinnego miasteczka. Moja dusza tego dnia umarła, a ja jestem zmuszony do żyć z głęboką raną w sercu.

Corrections

Nie mam domu

Trzymając swego misia w ręce, szedłem wśród trupów osób, któryche znałem.

albo "ludzi, których znałem".

Mieszkali w moim samym miasteczku, byli znajomymi, sąsiadami, krewnymi, a wtedyraz leżeli nieruchomo na zimnej ziemi nieruchomi.

Jeżeli odnosisz się do wyrazu "ludzie", wtedy prawidłowe są formy "mieszkali", "leżeli". Jeżeli odnosisz się do wyrazy "osoby", prawidłowe formy to "mieszkały", "leżały".

Płacząc uciekłem z tego piekła, nie chciałem już widzieć krwi i cierpienia wokół mnie.

Wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka.

Szliśmy z rodzicami ulicą, gdy nagle upadła moja matka upadła, a potem mój tata.

Sugeruję ujednolicenie "matka" - "ojciec" lub "mama" - "tata".

Usłyszałem dźwięk strzałów.

Ich kreKrew rodziców powoli malowaplamiła trawę i w tej chwili zrozumiałem to, co się stało.

Wiem, że to niezbyt logiczne, ale gdy mówisz "ich krew", nasuwa się skojarzenie z ostatnim wyrazem poprzedniego zdania, czyli "strzałami". Krew malująca trawę brzmi niezbyt zgrabnie.

Gdy odwróciłem się, zobaczyłem żołnierza.

Celował do mnie.

Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem naprzez kilka sekund, które mi się wydawały mi się trwać wcześnie.

Potem rozpłakał się i krzyczał mi odchodzić stamtąddo mnie, żebym stamtąd odszedł.

Byłem bardzo przestraszony, ale jednak uciekłem trzymając misia mocno przy sobie.

Sprawa Problem (jest) w tym, że teraz nie mam domu, że nie mam już miłości ludzi/mieszkańców mego rodzinnego miasteczka.

Moja dusza tego dnia umarła, a ja jestem zmuszony do życiażyć z głęboką raną naw sercu.

Feedback

Bardzo dobry i ciekawy tekst. Gratuluję.

Anerneq's avatar
Anerneq

May 13, 2020

0

Dzięki. Cieszę się, że tekst ci się spodobał.

Nie mam domu


This sentence has been marked as perfect!

Trzymając swego misia w ręce, szedłem wśród trupów osób, których znałem.


Trzymając swego misia w ręce, szedłem wśród trupów osób, któryche znałem.

albo "ludzi, których znałem".

Mieszkali w moim samym miasteczku, byli znajomymi, sąsiadami, krewnymi, a wtedy leżeli na zimnej ziemi nieruchomi.


Mieszkali w moim samym miasteczku, byli znajomymi, sąsiadami, krewnymi, a wtedyraz leżeli nieruchomo na zimnej ziemi nieruchomi.

Jeżeli odnosisz się do wyrazu "ludzie", wtedy prawidłowe są formy "mieszkali", "leżeli". Jeżeli odnosisz się do wyrazy "osoby", prawidłowe formy to "mieszkały", "leżały".

Płacząc uciekłem z tego piekła, nie chciałem już widzieć krwi i cierpienia wokół mnie.


This sentence has been marked as perfect!

Wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka.


This sentence has been marked as perfect!

Szliśmy z rodzicami ulicą, gdy nagle moja matka upadła, a potem mój tata.


Szliśmy z rodzicami ulicą, gdy nagle upadła moja matka upadła, a potem mój tata.

Sugeruję ujednolicenie "matka" - "ojciec" lub "mama" - "tata".

Usłyszałem dźwięk strzałów.


This sentence has been marked as perfect!

Ich krew powoli malowała trawę i w tej chwili zrozumiałem to, co się stało.


Ich kreKrew rodziców powoli malowaplamiła trawę i w tej chwili zrozumiałem to, co się stało.

Wiem, że to niezbyt logiczne, ale gdy mówisz "ich krew", nasuwa się skojarzenie z ostatnim wyrazem poprzedniego zdania, czyli "strzałami". Krew malująca trawę brzmi niezbyt zgrabnie.

Gdy odwróciłem się, zobaczyłem żołnierza.


This sentence has been marked as perfect!

Celował do mnie.


This sentence has been marked as perfect!

Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem na kilka sekund, które mi się wydawały trwać wcześnie.


Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem naprzez kilka sekund, które mi się wydawały mi się trwać wcześnie.

Potem rozpłakał i krzyczał mi odchodzić stamtąd.


Potem rozpłakał się i krzyczał mi odchodzić stamtąddo mnie, żebym stamtąd odszedł.

Byłem bardzo przestraszony, ale jednak uciekłem trzymając misia mocno przy sobie.


This sentence has been marked as perfect!

Sprawa jest w tym, że teraz nie mam domu, że nie mam już miłości ludzi mego rodzinnego miasteczka.


Sprawa Problem (jest) w tym, że teraz nie mam domu, że nie mam już miłości ludzi/mieszkańców mego rodzinnego miasteczka.

Moja dusza tego dnia umarła, a ja jestem zmuszony do życia z głęboką raną na sercu.


Moja dusza tego dnia umarła, a ja jestem zmuszony do życiażyć z głęboką raną naw sercu.

[TEKST Z KOREKTAMI]


Trzymając swego misia w ręce, szedłem wśród trupów ludzi, których znałem.


Mieszkali w moim samym miasteczku, byli znajomymi, sąsiadami, krewnymi, a teraz leżeli nieruchomo na zimnej ziemi.


Płacząc uciekłem z tego piekła, nie chciałem już widzieć krwi i cierpienia wokół mnie.


Wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka.


Szliśmy z rodzicami ulicą, gdy nagle upadła moja mama, a potem mój tata.


Usłyszałem dźwięk strzałów.


Krew rodziców powoli plamiła trawę i w tej chwili zrozumiałem to, co się stało.


Gdy odwróciłem się, zobaczyłem żołnierza.


Celował do mnie.


Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem przez kilka sekund, które wydawały mi się trwać wcześnie.


Potem rozpłakał się i krzyczał do mnie, żebym stamtąd odszedł.


Byłem bardzo przestraszony, ale jednak uciekłem trzymając misia mocno przy sobie.


Problem w tym, że teraz nie mam domu, że nie mam już miłości ludzi mego rodzinnego miasteczka.


Moja dusza tego dnia umarła, a ja jestem zmuszony do żyć z głęboką raną w sercu.


You need LangCorrect Premium to access this feature.

Go Premium